Zadane w moją stronę pytanie "co u ciebie" w 95% przypadków prowadzi do monologu o tym, co u drugiej strony. Wolę tych, którzy nawet nie udają, że cokolwiek ich interesuje. 

Czy to tylko subiektywne wrażenie mojego ego, czy faktycznie zostawiam tyle przestrzeni, umniejszajac siebie, że to zostaje po prostu praktycznie wykorzystane? Nie można mieć tego za złe. Zresztą. Ja kocham słuchać. To mnie żywo interesuje. Czasem tylko, gdy nie śpię dwie noce z rzędu po prostu nie mam już siły. 

 

Może nie chcę myśleć, co jest w środku. We mnie. Nawet o snach już nie próbuje opowiadać. Bo i po co?  

 

Muszę zacząć na nowo pisać. Już przed laty, w najciemniejszym z okresów życia nauczono mnie, że tylko papier ciekawi to, co mam do powiedzenia. Że mam za słabe łokcie zeby uczestniczyć w wyścigu "ja,ja, o mnie".  Być może w tym społeczeństwie jestem przydatnym kaleką, który zapomniał każdego z języków, gdy mówi o sobie. 

 

Może tylko znowu mi się wydaje i wszystko to to bezsenne majaki. To kolejny wymyślony dramat w scenariuszach mojej głowy. Nic więcej. Noc w Noc. 


Reposted from hormeza via literami